O zmartwychwstaniu [2] - przekupiona straż

Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu». Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego. (Mt. 28, 11-15).
  Delegacja przywódców żydowskich, pod wodzą arcykapłanów Annasza i Kajfasza, udała się do Piłata, aby go prosić o zapieczętowanie grobu, w którym pochowano Jezusa, i postawienie wokół straży rzymskiej. Prośbę uzasadniali obawą, że uczniowie Jezusa przyjdą po kryjomu w nocy i wykradną Jego ciało, stwarzając pozory zmartwychwstania. Na tę prośbę Piłat odrzekł: „Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie". Więc poszli w asyście straży złożonej z żołnierzy rzymskich w liczbie od 10 do 30, którzy zapieczętowali grób Józefa z Arymatei pieczęciami cesarstwa rzymskiego, odciskając w wosku oficjalną pieczęć samego namiestnika, której złamanie byłoby ciężkim przestępstwem. W ten sposób ci zażarci wrogowie Jezusa mimowolnie sami przygotowali zawczasu niepodważalny zarzut wobec swego późniejszego tłumaczenia zmartwychwstania, wytłumaczenia, które sytuacji nie tłumaczyło i tłumaczyć nie mogło. (Roper, DIRD, s. 2324) Straży przewodził setnik wyznaczony przez Piłata, zapewne cieszący się jego pełnym zaufaniem, którego imię według tradycji brzmiało Petroniusz. Rozsądnym więc wydaje się przyjąć, że po tych przedstawicielach cesarza można było z pełnym zaufaniem oczekiwać wypełnienia obowiązku strzeżenia grobu z równą skrupulatnością, z jaką dokonali ukrzyżowania. Przy zadaniu tym nie kierowali się własnym interesem. Jedynym ich celem i obowiązkiem było ścisłe wypełnienie zadania, jak przystało na żołnierzy cesarstwa rzymskiego, na którego służbę się oddali. Pieczęć rzymska przytwierdzona do kamienia przed grobem Józefa była dla nich świętsza niż cala izraelska filozofia i świętość dawnej wiary Żydów. Żołnierze tak bezwzględni, że zdolni rzucać losy o szatę ko mającej ofiary, nie są ludźmi, których mogliby okpić wystraszeni Galilejczycy i którzy narażaliby swe rzymskie karki na ścięcie z powodu drzemki na posterunku. (Roper, DIRD, s. 33)

Wiele dyskutuje się o tekście Mt 27,65: „Macie straż". Pojawia się pytanie czy mowa tu o żydowskiej straży świątynnej, czy o straży rzymskiej? Henry Alford zwraca uwagę, że słowa te można przetłumaczyć jako „(1) tryb oznajmujący: posiadacie ale wówczas rodzi się pytanie: jaką straż posiadali? A skoro posiadali, to po co szli do Piłata? Być może należy rozumieć przez to jakiś oddział odkomenderowywany na ich potrzeby podczas święta, ale nie ma żadnych zapisów o podobnym zwyczaju [...] albo też (2) tryb rozkazujący [...] co oznaczałoby: Weźcie grupę ludzi jako straż”.

Zdaniem niektórych Piłat miał tutaj na myśli służbę świątynną, którą mieli do dyspozycji arcykapłani i której mogli spokojnie użyć do strzeżenia grobu. Łatwiej zapewne byłoby przekupić właśnie ich niż rzymskich żołnierzy, aby nakłonić do zeznania, że spali na warcie. Niemniej jednak słowo to [...] [koustodia], zapożyczone z łaciny, wskazuje raczej na straż rzymską.

A.T. Robertson, znany badacz greki, uważa, że słowa „macie straż” (echete koustodian) to czas teraźniejszy, tryb rozkazujący i że odnoszą się do „Straży złożonej z rzymskich żołnierzy, a nie policji świątynnej” (Robertson, WPNT, s. 239).

Robertson dodaje, że „łacińskie określenie koustodia pojawia się w papirusie z Oxyrhynchos z 22 roku po Chr.” (Robertson, WPN T, s. 239).

T.]. Thorburn dodaje: „Powszechnie przyjmuje się, że Mateusz miał przez to na myśli straż złożoną z żołnierzy rzymskich. [. . .] Jednakże [. . .] kapłani mieli w Świątyni żydowskiej straż, której Rzymianie być może nie pozwoliliby wypełniać jakichkolwiek zadań poza obszarem świątynnym. Odpowiedź Piłata, która oznacza albo: Weźcie straż', albo też: 'Macie straż' (byłaby to wówczas uprzejma odmowa, jeśli w prośbie chodziło o użyczenie rzymskich żołnierzy), można zatem rozumieć dwojako. Jeśli strażnicy faktycznie byli Żydami, to tłumaczyłoby fakt, że Piłat spojrzał później przez palce na ich zaniedbanie. Werset 14 jednak ['A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu'] wydaje się przemawiać przeciwko takiej interpretacji" (Thorburn, RNMC, ss. 179182).

A.B. Bruce pisze, że sformułowanie „macie” to „prawdopodobnie tryb rozkazujący, a nie oznajmujący macie swoją straż, co byłoby pośpieszną zgodą wyrażoną przez człowieka, który uważa, że nie będzie raczej takiej potrzeby, ale też nie ma nic przeciwko spełnieniu ich życzenia w sprawie tak błahej” (Bruce, EGN T, s. 335).

Arndt i Gingrich definiują słowo koustodia jako „straż złożoną z żołnierzy” (Mt 27,66; 28,11). „Weźcie [Macie BT] straż" (Mt 27,65) (Arndt, I GEL, s. 448).

Harold Smith podaje następujące informacje o rzymskiej straży: „STRAŻ. Koustodia, łac. custodia, Mt 27,65-66; 28,11, przydzielona arcykapłan nom i faryzeuszom przez Piłata, aby strzegła grobu. Potrzeba zezwolenia Piłata i perspektywa ukarania przez niego (Mt 28,14) wskazują, że straż ta musiała się składać nie z policji ze Świątyni żydowskiej, ale z żołnierzy kohorty rzymskiej stacjonującej w Jerozolimie, możliwe nawet, choć raczej mało prawdopodobne, że z tych samych, którzy wcześniej strzegli krzyża. [...] ['Macie'] to prawdopodobnie tryb rozkazujący, tyle co 'weźcie straż'” (Smith, cyt. w: Hastings, DCG, s. 694).

Lewis i Short w swoim słowniku łacińskim zawarli takie słowa: „Custodia, ae.f.[id], pilnowanie, warta, straż, opieka, ochrona. 1. Używane w plur. i w jęz. milit., osoby, które służą jako strażnicy, straż, warta, czaty” (Lewis, LD, ss. 504-505).

Kontekst Ewangelii Mateusza 27 i 28 potwierdza pogląd, że do zabezpieczenia grobu Jezusa użyto „straży rzymskiej". Gdyby Piłat dla własnego spokoju polecił im użycie „policji świątynnej”, to straż ta musiałaby się tłumaczyć tylko przed arcykapłanami, a nie przed Piłatem. Jeśli jednak Piłat dał im do ochrony grobu „straż rzymską", to była ona odpowiedzialna właśnie przed nim, a nie przed arcykapłanami. Sedno sprawy tkwi w Mt 28,11 i 14.

Tekst Mt 28,11 podaje, że straż zameldowała się u arcykapłanów. Na pierwszy rzut oka wydaje się więc, że podlegali arcykapłanom. Gdyby jednakże niektórzy z nich zgłosili się do Piłata, zostaliby natychmiast uśmierceni. Przyczynę wyjaśnimy za chwilę. Słowa Mt 28,14 potwierdzają, że była to straż rzymska, podległa bezpośrednio Piłatowi.

„A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu". Gdyby byli „policja świątynną", czy przejmowaliby się zdaniem Piłata? Bo nic nie wskazuje na to, że miał on władzę nad strażą świątynna. Przypuszczam, że sprawa wyglądała tak: Była to straż rzymska, a Piłat dla usatysfakcjonowania i uspokojenia żydowskich hierarchów religijnych wydał polecenie zabezpieczenia grobu. Arcykapłani przezornie zabiegali o straż rzymską: „Każ więc zabezpieczyć grób" (Mt 27,64).

Gdyby kapłani chcieli wystawić przy grobie policję świątynną, nie potrzebowaliby zgody namiestnika. Po zmartwychwstaniu rzymscy żołnierze szukali ratunku u arcykapłanów, bo wiedzieli, że ci mają pewien wpływ na Piłata, dzięki czemu unikną egzekucji: „My z nim [Piłatem, namiestnikiem] pomówimy i wybawimy was z kłopotu" (Mt 28,14).

C.d.n.

W następnym artykule napiszemy o rzymskiej dyscyplinie wojskowej i czy możliwe było, aby uczniowie Jezusa wykradli Jego ciało mimo straży wartowników rzymskich przy grobie.