Zobaczyłem głupca mocno zakorzenionego
Zobaczyłem głupca mocno zakorzenionego i wnet złorzeczyłem jego ozdobie (H. 5,3).
Głupiec utwierdza się w ziemi jakby mocnym korzeniem, ponieważ wszelkimi swymi pragnieniami umacnia się w miłości ziemskiej. Oto dlaczego napisano, że Kain jako pierwszy zbudował miasto na ziemi: aby jasno pokazać, że właśnie ten, który był z dala od prawdziwej, niebieskiej ojczyzny, położył fundament na ziemi. Głupiec wzrasta – by tak rzec – z potężnego korzenia, gdy umacnia go tutaj doczesna pomyślność. I tak może osiągnąć wszystko, do czego dąży, nie napotyka na żadne przeciwności, pokonuje słabych bez żadnego oporu, na mocy swego autorytetu sprzeciwia się dobrze czyniącym. Dzięki coraz gorszemu postępowaniu może osiągać coraz większe korzyści, i żyć – do czasu – tym szczęśliwiej, im bardziej oddalił się od drogi życia. Lecz kiedy słabi widzą, że złym świetnie się powodzi, chwieją się. Zaniepokojeni wewnętrznie sukcesami grzeszników, sami stawiają niepewne kroki na drogach myśli. Ich właśnie obraz przedstawił psalmista, gdy rzekł:
A moje stopy nieomal się nie potknęły, omal się nie zachwiały moje kroki. Zazdrościłem bowiem niegodziwym widząc pomyślność grzeszników.
Gdy zaś dzielni patrzą na ich chwałę, od razu zauważają, że po chwale następuje kara; i po głębokim wewnętrznym namyśle odrzucają to, czym pyszni chełpią się w swej próżnej dumie i zewnętrznej świetności. Słusznie więc mówi się: Zobaczyłem głupca mocno zakorzenionego i natychmiast złorzeczyłem jego ozdobie. Złorzeczyć ozdobie głupca to przecież osądzić jego chwałę w świetle rozważenia jego potępienia, bo zostanie on wydany na tym sroższe męki, im wyżej wznosi się w grzechach. Przemija bowiem to, co się wynosi, a pozostaje to, co zostaje ukarane. To, co jest chwalone w drodze, zostanie potępione w punkcie dojścia. Kto poprzez pomyślność doczesnego życia zmierza do zguby, ten – można powiedzieć – przez prześliczne łąki dochodzi do więzienia. Trzeba zaś zauważyć, że mówiąc, iż złorzeczył ozdobie głupiego, dodał słowo „natychmiast”. Jest bowiem zwyczajem słabego ludzkiego umysłu, że jest zmienny w [ocenie] jakości rzeczy, które ogląda. Często bowiem jego osąd kieruje się samym pozorem danej rzeczy; jego pragnienia i odczucia kształtują się na podstawie tego, co ogląda. Niektórzy bowiem, gdy dostrzegają czyjąś chwałę, przeważnie zachwycają się przejawami tej chwały, uważają ją za coś wielkiego, i pragną sami na taką zapracować. Gdy zaś widzą, że ci sami znakomici ludzie wkrótce upadli, a może nawet umarli, z łkaniem przyznają, że ludzka chwała jest pod każdym względem niczym. Od razu więc dodają: Oto niczym jest człowiek. Naturalnie powiedzieliby to z jeszcze większą słusznością, gdyby oglądając człowieka w jego chwale, już wtedy pomyśleli o jego śmierci i zauważyli, że przemijająca moc jest niczym. Właśnie wtedy należy zastanowić się nad tym, jak niewiele warta jest ludzka świetność, gdy w swej pomyślności wznosi się ponad innych. Właśnie wtedy trzeba pomyśleć, jak szybko przemija szczęśliwość, gdy przed oczyma ludzkimi wydaje się potężna i trwała. Bo że chwała śmiertelnych jest niczym, mogą dostrzec w momencie samej śmierci nawet niektórzy słabi. Wtedy to za nic mają ją nawet ci, którzy miłują ją aż do śmierci. Słusznie się zatem mówi:
Zobaczyłem głupca mocno zakorzenionego i natychmiast złorzeczyłem jego ozdobie.
To tak, jakby otwarcie chciano powiedzieć: „Nie zwlekałem ze złorzeczeniem ozdobie głupca, bo, gdy ją ujrzałem, zaraz też zobaczyłem postępującą za nią karę. Nie złorzeczyłbym natychmiast, gdyby ogarnęło mnie jakieś upodobanie w tej chwale; lecz bez zwłoki złorzeczyłem, bo patrząc na długotrwałe kary, bez wahania zganiłem jego moc”. Ale im więcej wszyscy nieprawi zyskują na tym świecie, tym więcej ludzi pociągają za sobą na zatracenie; słusznie więc dodano:
Synowie jego daleko będą od zbawienia.
Synami głupca naturalnie są ci, którzy rodzą się z jego naśladowania próżności tego świata. Będą oni oczywiście tym dalej od zbawienia, że nie doznają żadnego zmęczenia w czynieniu niegodziwości.
(św. Grzegorz Wielki, papież)